Super książka! Merytorycznie i z "chómorkiem" o Chinach. Dzięki niej dowiedziałem się, że Europę niszczy międzynarodowe lewactwo, chińczycy wyglądają jak pomarszczeni kosmici, a miejsce kobiet jest w kuchni bo inaczej chodzą nieszczęśliwe. Na dokładkę dostałem serię takich przaśnych anegdot autora dumnego z zezwierzęcenia swoich znajomych, ze z żenady jak mnie pytają skąd jestem, to po przeczytaniu Chinlandii zawsze odpowiadam Białoruś.

Ksiazka jakby napisana przez osobę, ktora próbowała upchnoac wszystkie stereotypy. Nazywa ich nawet istotami obcymi :/ oraz, ze w dzisiejszych czasach największym problwmem jest wybor, czy lepiej kupic jeden czy dwa siedzenia w samolocie bo przecież jesteśmy tacy tlusci i nie mamy innych problemow.

Nieprzyjemna, irytująca dykcja lektora, książka ciekawa ale ciężko się tego słucha :(

Rasistowska

Pierwsze rozdzialy wprawily mnie w takie oslupienie, ze zasiegnelam informacji o autorze i okazalo sie, ze to wroclawski profesor filozofii, dzialajacy rowniez jako plastyk. Ogolnie potezny umysl. Pewne tego dowody pojawiaja sie w calkiem intrygujacych rozdzialach blizej konca, ale entree jest tak fatalne, ze watpie aby wiele osob w ogole do nich dotarlo. Poczatek ksiazki jest po prostu zenujacy. W polaczeniu z kuriozalnie zlym, niedbalym i ewidentnie nagrywajacym a vista lektorem stanowi trudny do powtorzenia kit.

Podróżuje do Chin od wielu lat. Nie są to wyjazdy tylko na Canton Fair. W świetle mojej wiedzy ta książka nie warta jest ani 1 grosza. Nie polecam nikomu. Szkoda czasu. Napisana przez kogoś kto był raz w obcym kraju i myśli że jest Juliuszem Verne.

Książka jest całkiem ciekawa, pomijając żarty, które chyba już nie przystoją, ale lektor ja totalnie zabija…

Typ książki zaliczam do gatunku dzięki któremu możemy wyrobić sobie opinie, to wspaniale że są takie książki i oby jak najwięcej opiniotwórczych książek. Dalsza ocena może być obiektywnie subiektywna. Co do LEKTORA - TO NIE JEST POWIEŚĆ OBYCZAJOWA CZY JAKIEŚ TAM ROMANSIDŁO ŻEBY LEKTOR ODGRYWAŁ ZNACZĄCĄ ROLĘ:)))). Nie jestem w stanie się przyczepić do lektora- SŁUCHACZE NARAŻENI SĄ NA ABSORPCJĘ WIEDZY-

Nieprawdopodobne, jak można wydać tak nieobiektywną i prostacko napisaną książkę. Jest pełna ksenofobii i mizoginizmu. Wielokrotne odnoszenie się w sposób prześmiewczy do antropomorficznych cech innej rasy oraz odnoszenie się do obcej narodowości słowami "żółty" czy "żółtek" jest odrażające. Wyszły z tego takie wspomnienia młodego Gobbelsa. Osobną kwestią jest bardzo słaby lektor. Jestem zawiedziony że na Storytelu pojawiło się coś takiego.

Książka może nawet i ciekawa, ale lektor jest tak dramatycznie fatalny, że nie da się tego sluchac