Naprawdę się staram przez to przejść, ale ta książka nie za bardzo trzyma się kupy. A szkoda, bo pomysł całkiem ciekawy.

Napuszony styl, dziwaczne nazwy, za mało prostoty

Trop na tropie, co w sumie nie byłoby problemem gdyby nie towarzyszyła temu tona starożytnych klisz rodem z Hollywood.Sceny właściwie bez opisu, chyba że "było dużo tarasów z których spływał wodospad" się liczy. Ze scenami walki, wyglądem bohaterów, większości monstrów jest podobnie (świetny koń-cyborg który więcej się nie pojawił był tu wyjątkiem).Postaci pod względem emocji (które notabene skaczą bez żadnej gradacji czy niuansu od 0-10 i pozostają bez dalszego wpływu na zachowanie czy myśli) czy relacji potraktowano po macoszemu (acz biorąc pod uwagę zakończenie może to i dobrze), a w ramach wisienki na torcie wszyscy upierają się żeby niszczyć broń wbijając ją w ziemię i opierając się na ostrzach.Ilość błędów gramatycznych sugeruje, że Egmont pozbył się korekty, a autor ma tendencję do ciągłego popełniania świętokra... Powtarzania metafor znaczy ;)Daję 3 bo poza "warsztatem" i płytkością opisów przyjemna i ciekawa, z wartką akcją i fajnym światem. Mam nadzieję na kontynuację :)

Ciekawa🙂