Sport-fiction o przygodach superbohatera SuperWójta. Atrybuty herosa: wypicia niezliczonych ilości alkoholu, poderwanie każdej kobiety na świecie, znanie każdego kto jest znany, krzyk motywacyjny i laser z oczu

Ksiażka z kategorii ego-fikcji: ego autora przycmiewa nawet fikcję. Przesluchałem z przyjemnoscią, Roch Siemianowski czyta to brawurowo. Zatem mili Państwo: kiełbachy w górę i golimy frajerów!

Jedziemy z frajerami

Jedna z najbardziej barwnych postaci polskiego futbolu.

Wartka akcja, dużo humoru, wulgaryzmy o dziwo, nie obrażają. Polecam.

Kasa misiu, kasa

barwna historia barwnego człowieka 😎

Polecam sympatykom sportu i futbolu w ogóle

Mnóstwo niewiarygodnych historii które pewnie nigdy się nie zdarzyły. Mimo wszystko traktując książkę z dużą dozą humoru i dystansem do opisanych przeżyć autora słucha się lekko.

Żenujący poziom myślenia autora. Zdawało mu się, że metodyka pracy i motywacja sprowadza się do tego, żeby upodlic, sponiewierać i opie... zawodników. Chamska retoryka, świadectwo brutalności i buractwa gloryfikująca mierne ego wójta, który chwali się diabelskimi pomysłami. Na całe szczęście nie ma go ani w sporcie, ani w piłce nożnej. Co do książki? Obawiam się, że nie jest tym, oczekiwał autor.