Lektor tragiczny już lepiej się słucha syntezatora mowy

Trudno ocenić. Pani lektorka tragiczna. Wytrzymałem 5 minut.

Sama fabuła jest ok, ale lektor to koszmar. Słyszałem emocję porównywalne z czytaną w kościele Ewangelią przez ministranta na kacu.

Opowiadanie ciekawe, choć nieskomplikowane. Jedna gwiazdka mniej za lektorkę: momentami Pani Olga intonuje jak pierwszoklasista. Trzymam kciuki za postępy w doskonaleniu warsztatu lektorskiego (vide p. Gosztyła)

Historia świetna. Polecam :) Jednak lektor- naprawdę kiepsko....

Książka ciekawa ale przez lektorke nie dało się słuchać .Wytrwalam niecałe 15 min .

Historia niezła, ale tak nagła i radykalna zmiana, u jednej z najzagorzalszych i zajadłych Wiewiórek? Wojna mocno ryje czachę, więc powinno się mieć wiarę w ludzi (nieludzi też). Jedno mnie tylko drażni. Jak można było dać jakiemuś mięśniaków ksywę Oczko. Oczko BYŁA jedna i wystarczy.Dobrze że wśród lektorek jest większy wybór. Może już nie trafię na panią Bołądź.

Pani lektorka czytała jakby nie rozumiała tekstu, jakby pierwszy raz czytała ten tekst. Przemęczyłem to opowiadanie.

Olga Bołądź nie nadaje się na lektorkę. Może opowiadanie przeczytane przez innego lektora zyskałoby na wyrazie i przypadłoby bardziej do gustu.

Pani lektorka wczuwa się w opowiadanie jakby czytała przepis na ciasto.