Po "Domu, którego nie było" spodziewałam się równie przemyślanej, mądrej i ciekawej pozycji. Niestety ta jest dla mnie nudna, płytka, takie rozciągnięte flegmatyczne wynurzenia o błahostkach (szczegóły remontu czy pracy w świetlicy). I nawet klimat Świąt nie pomógł w odbiorze..

Swietliczanka nie przeszkadza a jak proponujecie Państwo opowiadać o Pani pracującej w świetlicy szkolnej . Można przeczytać na Święta aby się upewnić ze najważniejsza jest rodzina przyjaciele i dobrzy sąsiedzi 🤗

Ok

Piękne,lekkie opowiadanie.Lektorka świetnie oddała klimat książki.A określenie "świetliczanka" wcale nie jest niczym dziwnym,jak się tu niektórym wydaje.Ogólnie rzecz biorąc,ja chętnie poznałabym dalsze losy bohaterów.

Piękna

Fajna, choć autorka ma dużo lepszych pozycji na koncie.

Od dzisiaj mam nowe najbardziej znienawidzone słowo, świetliczanka. I to jedyne co psuje tę książkę, poza tym polecam.

Dobra

Przyjemna książka, fajnie się słucha, ale określanie osoby przez wszystkich świetliczanka psuje cały urok opowiadania

Przyjemna, choć momentami przesłodzona