Dramat. Dlaczego genialny lektor czyta coś takiego?

Pomysł niezły, ale niespecjalnie nowy. Średnio po 1/4 książki domyśliłam się zakończenia..

Krótko: szkoda czasu

Nawet Kosior tego nie uratował

Co to było? Odsłuchałam do końca, by wiedzieć jak się zakończyło. Porażka. Nie słuchałbym jej gdyby nie lektor. Jednak już wiem, ze nawet świetny głos nie zrekompensuje straconego czasu i myśli w stylu: co to k… ma być?

Jak dla mnie przewidywalna jeżeli chodzi o główny wątek. Wysłuchałam do końca ale spodziewałam się takiego zakończenia, więc zero zaskoczenia.

Stare odgrzewane kotlety, zamotane i płaskie :( ...pomysł juz wiele razy wykorzystany

Już oglądałam film tego rodzaju i nie był on na pewno na podstawie tej autorki. Przyspieszyłam do 1,50 a lektor jak zwykle bez zarzutu

Słaba, przewidywalna, nudna, nawet dobry lektor jej nie uratował.

Pomysł na wzajemne "przysługi" jakby żywcem ściągnięty z doskonałego skądinąd filmu "Trójkąt bermudzki" z 1988r. Owszem, fabuła została osnuta wokół nieco innej osi, niż w filmie, natomiast przeszkadzało mi to, że pomysł jest odtwórczy a autorka nawet słowem nie zająknęła się o tej inspiracji w posłowiu.