Najsłabsza książka tego autora jaką dotychczas czytałem. Widać, że pisana pod presją polityczną. Takie czasy były. Co ważniejsze niestety, koszmarnie zła wymowa angielskich zwrotów u lektora. Już nawet nie chodzi o akcent ale wymowa tak fatalna, że utrudniająca rozumienie.

Tym razem Pan Arct oisał pod presją systemu, to jasne, same relacje i ogólny klimat powieści jest generalnie ok. Wiem, że to książki z lat 60-tych i 70-tych XX wieku, ale to nie powód żeby dobierać lektora absolutnie nieczującego tej historii. Ogólnie zdaje sobie sprawę, że to dla hobbystów i ludzi mających nostalgię do tak pisanych książek, czyli odbiór nie jest duży, ale naprawdę ten lektor tylko położył tego autora, który miał nie wielki ale jednak wpływ na działania podczas II W.Ś i należy mu się chociaż prawidłowe przeczytanie jego książek, na których jednak sporo ludzi się wychowało i w jakiś sposób jest to kronika niezwykłych czasów. Należy te powieści nagrać raz jeszcze. Aspekt techniczny nagrania jest poniżej oceny pozytywnej. Nie mam czasu na papierowe książki ale na szczęście tego autora mam komplet i to w dobrych wznowionych wydaniach z lat 90-tych XX wieku. Kiedyś je ponownie przeczytam. Teraz syn czyta Cyrk Skalskiego. To nazwisko czyta się chyba Arkt?

Autor nie mógł się zdecydować czy to ma być praca naukowa, kronika, zbiór wspomnień innych autorów, czy luźno związana z faktami beletrystyka. W rezultacie w żadnej z powyższych kategorii utwór ten się nie sprawdza. Razi też komunistyczny punkt widzenia na rząd emigracyjny i dowództwo AK, ale to kwestia okolicznosci w jakich powstawała książka.

Nie jestem, historykiem nie mi oceniać fakty czy jak inni nazwy lepiej czy gorzej wypowiedziane. Lektura godna uwagi, choć nie pozbawiona wad to jednak uchylająca nieco rombka tajemny historii ktuej na próżno szukać w szkole.

Bohdan Arct tak głęboko właził komunie w dup...ę , że aż wstyd, nic nie osiągnął jako pilot i zeszmacił się jako pupilek władz PRL