Zawód.Jak dla mnie najsłabsza z dotychczasowych książek autorki. Ciekawy wątek kryminalny przedstawiony został w tle, rozbudowano natomiast ckliwe wątki obyczajowe. Te wahania uczuciowe typu kocha a może nie..chce czy nie ..są irytujące , byłyby dobre w gimnazjum czy dla egzaltowanych panienek ze stancji. Do policjantów i to górali zupełnie nie pasują.

Ta książka jest tak zła! Jest tak zła, że nie wierzę, że wyszła spod pióra Hanny Greń. Przesłuchałam już kilka książek tej autorki i w większości mi się one podobały. Bohaterowie są tak infantylni, dialogi tak głupie, że ciężko w to uwierzyć. Zachowania jak z gimnazjum. Wszytko jest okrutnie przewidywalne. Dawno nie czytałam tak złego kryminału! Choć przepraszam, kryminałem tego czegoś nazwać nie wolno 😭

Miał być kryminał a było naiwne romansidło. Nawet połowy nie dałam rady wysłuchać

Tym razem H.Greń zawiodła …. Pomimo cudownego lektora nie byłam w stanie wysłuchać do końca 😒

Lektor jak zawsze daje radę, ale książka to prawdziwy koszmarek. Romansidło marnej próby, z watkiem kryminalnym na dziesiątym planie, kompletny brak wiedzy autorki na temat realiów pracy policji, absurd goni absurd. Nie polecił bym nawet wrogowi

Wątek kryminalny gubi się w zbyt rozbudowanych i jak dla mnie denerwująco naiwnych wątkach miłosnych.

Nie dla mnie...landrynkowe romansidlo nie kryminal...

Strasznie egzaltowana i infantylna fabula.

Jak ja uwielbiam autorkę. Szkoda ze tak długo trzeba czekać na następną część. Ale wiem że WARTO!!!! Polecam wszystkim srdecznie

Dramat.. . Dawno nie czytałam czegoś takiego.. egzaltowane gadki dorosłych kobiet z wydumanymi dylematami niedojrzałych nastolatek.. niepotrzebnie przegadane banalne dialogi.. słodko pierdzące do obrzydzenia.. Nie zliczę ile razy przewróciłam oczami (chyba mi się udzielił klimat książki 😉) chcąc wyłączyć audiobooka.. powstrzymałam się, aby kolejny raz dać szansę na rozwinięcie się akcji i koniec nudy.. Niepotrzebnie. Nic się nie wydarzyło. Jeśli szukacie w tym kryminału, nie znajdziecie go - więcej w tym Ani z zielonego wzgórza albo 50 twarzy greya w wersji super-light. Muszę to zagrzebać głęboko , bo na razie aż boli w człowieku 😉- aby dać szanse autorce na kolejną pozycję - oby lepszą.